Wrażenia z Battlefielda 5 po (prawie) miesiącu grania + Teatr Wojny
Zazwyczaj recenzje gier zaczynam pisać po tygodniu grania, a recenzję kończę i publikuję około dwa tygodnie po premierze. Battlefielda V postanowiłam potraktować w nieco odmienny sposób niż zwykle. Trochę ze względu na natłok obowiązków, trochę ze względu na to, że nie czułam się gotowa do napisania rzetelnej recenzji. Co jak co, ale Battlefield V jest na tyle kontrowersyjną odsłoną serii, iż nie mogłam napisać byle jakiego tekstu. Dlatego też zdecydowałam się na pogranie w BF V trochę więcej i po około miesiącu opisaniu moich wrażeń z gry.
Zacznę może od przypomnienia moich poglądów na poprawność historyczną zachowaną przez EA w swoim najnowszym tytule. Pisałam o tym zarówno na stronie, chociażby w podsumowaniu Bety Battlefielda V, jak i wielokrotnie w postach na Facebooku Sprzymierzni Gaming Creators (wcześniej Sprzymierzeni Gaming). Od pierwszego trailera miałam mieszane uczucia co do BF5, ale nie z powodu kobiecych postaci z protezą, tylko po prostu ze względu na to, że był to jeden z najgorszych zwiastunów i zapowiedzi w całej historii serii gier Battlefield. Naprawdę było mi obojętne to, jakie rasy ludzi będą w Battlefieldzie V, jakie będą nosili mundury i jak będą pomalowani. Akurat aspekt kosmetyczny postaci, którymi gramy jest najmniej istotny w dobrej grze FPS. O II Wojnie Światowej wiem tyle, ile się nauczyłam ze szkoły lub oglądając filmy osadzone w tamtych czasach i wydaje mi się, że na tyle, na ile powinnam znać wydarzenia i realia tamtych czasów, właśnie te źródła informacji całkowicie wystarczają. Nie znam się na broniach, czołgach ani samolotach używanych w tamtych czasach. Nie szukam w Battlefieldzie V świetnego źródła informacji na temat II Wojny Światowej. Jedyne czego oczekuję od BF5, to rozrywka na miarę Battlefielda 4. Pewnie większość z Was chce dowiedzieć się właśnie tego, czy nowy Battlefield dorównuje BF3 lub BF4, tak więc zapraszam do kontynuowania lektury.
Pierwsze co powiedziałam po wejściu na pierwszy mecz 15 listopada, to “czy mi się wydaje, czy zmniejszyli asystę w celowaniu?”. Jak się okazało po kilku godzinach grania, to nie była jedyna rzecz, jaką zmienili. Wszystkie błędy, które zauważyłam podczas grania w betę zostały naprawione. Dla wsparcia i medyka dali nieskończoną ilość amunicji/apteczek, przez co granie tymi klasami ma sens, w przeciwieństwie do grania nimi w trakcie bety. Poza tym dzięki zmniejszeniu asysty podczas celowania, trzeba najpierw pograć przez kilka godzin bronią, żeby ją dobrze wyczuć i uważam, że jest to zmiana na duży plus. W Battlefieldzie V DICE wróciło do idei gry z BF4, gdzie każdą bronią grało się inaczej i każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Co więcej, deweloperzy zmienili czas potrzebny do odrodzenia się i, o dziwo, ani razu mi się to nie zbugowało.
Ogólnie rzecz ujmując, EA zrobiło wszystko co w ich mocy, żeby wydać BF5 w jak najlepszym stanie i można powiedzieć, że im się to udało. W żadnej grze nie unikniemy pojedynczych glitchy i bugów. Przez pierwsze 3 tygodnie w Battlefielda V grało mi się wyśmienicie, jednak wraz z dodaniem pierwszej aktualizacji, który wprowadził Teatr Wojny i Poligon, to co się dzieje z grą, jest jakimś ogromnym nieporozumieniem. Występują problemy z dołączeniem do gry, wyświetla się ekran ładowania ze zdjęciem mapy, na której będziemy grać, jednak nawet po 15 minutach nic się nie dzieje. Tak samo dzieje się podczas wychodzenia z gry już po zakończeniu rundy – coś się glitchuje i chociaż się ładuje, to możemy czekać do samej śmierci, a i tak nic nam się nie załaduje. Oczywiście w obu przypadkach jedynym wyjściem jest zrestartowanie gry. Pojawiły się problemy z kuponami podczas zwykłego Podboju lub Wielkich Operacji oraz problemy z odrodzeniem się. Po prostu błąd na błędzie.
Wrócę jednak do różnorodności w Battlefieldzie V, bo wiele osób narzeka na mało trybów lub słabe mapy. Ja z kolei muszę przyznać, że już dawno nie grałam w Battlefielda, w którym podobają mi się wszystkie mapy. Oczywiście jedna mapa podoba mi się bardziej od drugiej, ale nie ma takiej sytuacji, żebym po zobaczeniu kolejnej mapy na liście od razu wychodziła z serwera i dołączała do innego. Co się tyczy samych trybów, to muszę jednak trochę ponarzekać. Dlaczego DICE odeszło od Szturmów? Klasycznego trybu, na którym przegrałam prawdopodobnie 80% swojego czasu w BF4? Oczywiście elementy szturmu są umiejscowione w innych trybach, np. Linii Frontu lub Wielkich Operacjach, ale to dalej nie to samo. Poza tymi dwoma trybami EA zaoferowało nam Podbój, Zespołowy Deathmatch, Dominację oraz Przełamanie.
Nadeszła pora na ponowne zadanie sobie pytania: “Czy Battlefield V dorównuje Battlefieldowi 4?”. Myślę, że odpowiedź Was nie zaskoczy, bo chociaż chciałabym odpowiedzieć “TAK”, mogę jedynie powiedzieć “JESZCZE NIE”. Nie ma co ukrywać, że do gry będą dodawane nowe tryby, np. Kooperacja znana z BF3 albo Battle Royale. Kto wie, może nawet dodadzą upragniony Szturm? Przed Battlefieldem V jeszcze długo droga do BF4, ale uważam, że osiągniecie sukcesu na miarę legend Battlefield jest możliwe do osiągnięcia.